Tegoroczna wroniecka Noc Muzeów odbyła się pod hasłem "W obiektywie". Moja Maryś zbudowała sobie aparat z pudełka po butach - i działał!
Pełna skupienia Maryś:
Oto efekt naszego biegania po mieście z pudełkami po butach. Te małe ludziki na zdjęciach to my. Druga fotka robiona z ręki.
Przygoda do końca życia niezapomniana :) Aż mam łezkę wzruszenia, bo się prawie wychowałam w łazienkowej ciemni fotograficznej, ale swojego aparatu w pudełku po butach - to nie miałam. No i mnie radość rozpiera, taka jakby ta przygoda była "moja" ;))))
Przygoda do końca życia niezapomniana :)
OdpowiedzUsuńAż mam łezkę wzruszenia, bo się prawie wychowałam w łazienkowej ciemni fotograficznej, ale swojego aparatu w pudełku po butach - to nie miałam. No i mnie radość rozpiera, taka jakby ta przygoda była "moja" ;))))
:) magicznie...
OdpowiedzUsuńtęskni mi się za ciemnią... oj tęskni...
Twoja córcia pewnie zapamięta ten dzień... :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia z klimatem i fantastyczny pomysł:)
OdpowiedzUsuń