stycznia 04, 2012

Nabałaganiliśmy rodzinnie

Napatrzyłam się na cudowne art journale Czekoczyny i zapragnęłam mieć swój egzemplarz:-) Ależ takie ciapanie farbą było dla mnie trudne! Szkoda, że warsztaty Czekoczyny są w Warszawie, a nie we Wronkach.
Numer 1 symbolicznie - to będzie mój pierwszy (mam nadzieję, że nie ostatni) art journal.






Film "Dzień z życia" (2011) mnie zachwycił - polecam!



Miłego wieczoru:-)

13 komentarzy:

  1. Wyszedł kapitalnie. Baaaaardzo udany debiut :)
    Mój wciąż przede mną. Ale jak widzę jak super Tobie wyszło to nabieram ochoty. W tym nachlapaniu jest jakaś fajna nutka porządku. Chyba przez te paseczki poziome...super.
    Gratuluje udanego startu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to aby napewno twoj pierwszy?? :-) wyglada super!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję! Początek fantastyczny! Ja może też się kiedyś odważę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wow....To pierwszy? Nie wierzę! Chlapania są mistrzowskie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. pamiętam jak na studiach zdarzało mi sie robić coś podobnego... Pieknie Ci to wyszło, gratuluję, i czekam na więcej!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie zapomniałam już, jak to jest móc tak artystycznie sobie pochlapać ;) Tobie wyszła naprawdę pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej kochana, wyszło fantastycznie! Nie widać, że sprawiało Ci to trudność, baaardzo mi się podoba! Te białe niteczki wyglądają jak pajęcza sieć. Jest super. Proszę więcej! :D Uwielbiam takie mixed mediowe prace, w których widać autorkę jak na dłoni :)Wronki trochę dalekawo, to prawda, ale mam nadzieję, że niebawem uda mi się coś zorganizować bliżej Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny początek, czekam na resztę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju! Rewelacyjny! Przeprzeboski :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooooooo, też marzy mi się własny art journal, ale za wysokie progi jak dla mnie... Twoje chlapania są bardzo efektowne!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Made by Aisia , Blogger